Od najmłodszych lat dziewczynki faszerowane są historiami o miłości. Książę na białym koniu przybywa i oswobadza Królewnę. Patrzą sobie głęboko w oczy, zakochują się w sobie, a potem żyją długo i szczęśliwie.
W wyniku tego, dziewczęta duże i małe czekają, aż i je spotka taka wspaniała historia. Literatura dla nastolatków opowiada historie jak to w imię miłości zakochani walczą ramię w ramię z wszelkimi przeciwnościami,a w nagrodę otrzymują wieczne, głębokie uczucie i wspólne cudowne życie.
I ja także marzyłam o księciu, który będzie mnie kochał zawsze, chronił przed złym słowem i spojrzeniem, a ponad wszystko będzie bronił naszej wspaniałej miłości. Dla niego zawsze będę najważniejsza, najpiękniejsza, a nasza rodzina będzie na pierwszym miejscu jego listy priorytetów.Wierzyłam, że gdy spotkam tę swoją drugą połówkę jabłka, to będzie tak jak w bajce....
I spotkałam tego swojego królewicza, i spojrzeliśmy na siebie jak w bajce i zakochaliśmy się w sobie, a potem... potem nie było bajki tylko cholerny serial brazylijski, w którym te fajne chwile trwają krótko, a te paskudne i pogmatwane, długo, intensywnie - brzydko.
Miłość Ci wszystko.....rozkraczy
Generalnie jestem rozsądną osobą, która lubi planować, rozważać za i przeciw oraz skrupulatnie zbierać dane. Rzadko kiedy podejmuję decyzje na tzw pałę, tylko nie w tym jednym jedynym przypadku. Moja wiara w potęgę miłości była zawsze tak wielka, że inaczej niż sercem nie potrafiłam się kierować. A to moje serce, leży niestety zbyt daleko od oczu i zbyt daleko od uszu, a już na pewno zbyt daleko od rozumu. Mimo wyraźnych sygnałów, a nawet dowodów wywalonych czarno na białym w dolby stereo i 3d...mimo tego na słowa "kocham cię" ( dziś wiem, że cudzysłów jest tu bardzo uzasadniony), robiłam się ślepa,głucha i głupia.
To silnie zakorzeniona potrzeba udowodnienia sobie i światu, że miłość zwycięża wszelkie zło, pchała mnie w ramiona tej drugiej połówki jabłka. Czy zmądrzałam gdy pojawiło się pierwsze dziecko? Nieeee.... pojawienie się tego cudnego malucha jeszcze wzmocniło moje waleczne serce do łopotania. I chociaż rozsądek i wszyscy wokół ostrzegali, chociaż "nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki", chociaż "kto raz zdradził, zrobi to znów"... to ja i tak wyszłam za człowieka, z którym się rozwiodłam, przez którego na własnej skórze przekonałam się czym jest depresja oraz inne trudne słowa z zakresu prawa karnego, rodzinnego i medycznego.
Na drugą nóżkę
Dałam kolejną szansę tej wielkiej, prawdziwej jedynej miłości i nawet przez jakiś czas było prawie jak w bajce, aż do dziś, bo dziś mój książę jedyny, ukochany i niezastąpiony wsiadł na swojego rumaka i odjechał w stronę zachodzącego słońca. "Cześć" usłyszałam po 15 latach.
Dlatego dziś zamykam to moje kretyńskie serce, a klucz wyrzucam do "tej samej rzeki". I chociaż pewnie jeszcze długo gdzieś w głębi będę miała nadzieję, że to tylko zły sen- chwila słabości to dziś: Dziękuję,przepraszam, żegnaj
Miłość potrafi być dobra i wspaniała. I pokrewne dusze istnieją, nadal w to wierzę. Tylko, że ta moja druga połówka jabłka, nie chciała chyba być całością, być może gdybym czasem była rozważna, a nie romantyczna nie byłabym teraz taka poobijana.
http://youtu.be/exgL_QYKVaQ
Szkoda tylko, że płeć przeciwna nie łyka tych bajek o rycerzu, o ile prościej by było...
OdpowiedzUsuńTwoja historia jest smutna, ale nigdy nie mów nigdy, bo nie da się zamknąć serca, no chyba, że zamkniesz się w domu i będziesz unikać ludzi. Ja wierze, że poznasz jeszcze kogoś kto da Ci mnóstwo miłośck i choć jak w każdym związku czasem będzie ciężko to Ty będziesz wiedzieć, że warto walczyć. Pozdrawiam i życzę, aby jak najszybciej przestało boleć, a serduszko się skleiło. ;)
Prawda...gdybyż oni to tak przyjmowali jak my...eh
UsuńJej, jaki szczerze smutny ten wpis i jaki prawdziwy..
OdpowiedzUsuńKobiety to dusze romantyczne, zawsze wierzą w to co serce dyktuje, do ostatnich sił, mimo bólu i ran wierzą, że w końcu będzie dobrze.. i to nas niestety gubi..
Jednak Ty jesteś bardzo silną i zdeterminowaną kobietką, która da radę tym wszystkim przeciwnościom jakie życie Ci przygotowało. To tylko wzmocni Twój charakter, a dzięki swoim wspaniałym chłopakom będziesz patrzeć na to wszystko z dystansem i szczęściem, że ich masz, przecież dzieci to mały cud :)
Wierzę w Ciebie i wiem, że jeszcze spotkasz na swej drodze księcia na białym koniu ;) W końcu super babka jesteś i niejeden za Tobą szaleje :)
Wytrwałości Kochana :) teraz wrzuć na luz, nie myśl za wiele. Jesteś mądrą mamą. I młodą więc baw się, śmiej i szalej :)
Dziękuję Edytko za miłe słowa. Właśnie dlatego, że mam moich Chłopaków, to na pewno się nie poddam, ale i szaleć nie zamierzam, na to już miałam czas-wystarczy. A co do książąt, to dziękuję, postoję...., a jak się dorobię to kupię auto. Tak jak pisałam, nie przestałam wierzyć, w drugą połówkę. Skoro On nie dał sobie ze mną rady, to już nie ma co
UsuńKochana więcej wiary w siebie! :) Podołasz, odżyjesz i w końcu sobie powiesz " to jest to" :)Brak faceta wcale nie oznacza brak życia, w niektórych przypadkach wręcz przeciwnie, w końcu będziesz sobą w 100% :)
UsuńLepszy brak bagażu niż ten za ciężki, który ledwo dźwigasz na swych barkach. I tak jest w tym momencie lepiej odetchnąć i się na nowo odrodzić niż siedzieć w związku, który przytłacza i otumania. :)
Romantyzm książę bajka. Życie to nie bajka a faceci nie są tylko od spełniania zachcianek księżniczek i jak jest ciężko to też czasem potrzebują wsparcia takiego normalnego ludzkiego. Nie wiem jak było u Ciebie ale z Twojego wpisu wynika że nie do końca się odnajdujesz w rzeczywistości życia.
OdpowiedzUsuńP.S. Literówka w wychować.
Drogi Anonimie,faktycznie życie to nie jest bajka, chociaż zdarzają się w nim sytuacje tak abstrakcyjne, że nie ma się wrażenie nierealności. Akurat ze mnie jest taka księżniczka co nie boi się ani szmaty ani łopaty, a zachcianki sama sobie ogarnia. Zgadzam się, że facet potrzebuje wsparcia, tylko musi je jeszcze chcieć przyjąć i umieć się przyznać do porażki. Trudno jest wspierać nieobecnych czy duchem czy ciałem.
UsuńPS. Dziękuję, zaraz literówkę poprawię.
Dla księżniczek zawsze jest jakiś problem. Książę walczy żeby jej tylek przetrwał a ona nawet zbroi nie chce mu wyczyścić. Wymówki wymówki wymówki. Wieczne nie winne Ciągle czują się dziewicami o które trzeba zabiegać jak pierwszego dnia i nie ważne że książę musi jechać na wojnę najechac inne królestwo zdobyć złoto by księżniczka miała co jeść. Wszystko nie ważne.
UsuńChyba drogi "Anonimie" trochę przesadzasz. Mój Książę zbroję miał zawsze odczyszczoną, na wojnę brał jadła dla całego pułku, a jak wracał do zadbanego zamku to czekały na niego przysmaki, a niejednokrotnie i karoca. Natomiast na odchodne zostawił mi śmierdzące onuce do uprania.
UsuńWidocznie wyprowadził się w pośpiechu żeby głupot nie narobić. I nie mi to oceniać czy byłaś ok czy nie. Nie znam sytuacji,ale wiem że ludzie nie odchodzą bez powodu.
UsuńTak. Bez powodu nie odchodzą, to prawda. Sądzę, że żeby odejść w takiej sytuacji, trzebaby mieć naprawde wielki powód i przekonanie, że wyczerpało się wszystkie środki - tu napewno można było jeszcze dużo zrobić albo ja nie znam prawdziwych powodów
UsuńWiesz albo nie znasz albo ich nie wyłapalas kiedy o nich mówił. Albo co gorsza je zlalas
UsuńAlbo albo
Usuń"Anonimie" mówisz, że nie znasz i nie oceniasz, a cóż ma świadczyć Twoje bojowe nastawienie w obronie mężczyzny, który w pośpiechu zostawia żonę i dwójkę dzieci, wręcz wmawianie Rox, że to w Niej tkwi wina i utwierdzanie Jej w tym.
UsuńTrochę to nie na miejscu gdy ciągle podkreślasz, że nie oceniasz, a w gruncie rzeczy to robisz i to bardzo infantylnie. Więc albo znasz doskonale sytuacje ze strony ex dlatego piszesz anonimowo i go bronisz albo masz naście lat i buntownicze nastawienie do kobiet. Dziwią mnie po stokroć takie zachowania i w ogóle wchodzenie w dyskusje z takimi poglądami. Rox to mądra kobieta i jak czytasz wyżej to Ona dała drugą szansę mężowi, który Ją zdradził - tu zacytuje ""kto raz zdradził, zrobi to znów"... to ja i tak wyszłam za człowieka, z którym się rozwiodłam, przez którego na własnej skórze przekonałam się czym jest depresja oraz inne trudne słowa z zakresu prawa karnego, rodzinnego i medycznego."
a to chyba o czymś świadczy . Więc nie mów, że nie wyłapała potrzeb swojego męża czy też je olewała bo nie znając ich historii ale patrząc na to co pisze i trochę myśląc nad tym widać na kilometr po czyjej stronie leży tchórzostwo ii wina.
To tyle w temacie.
Pozdrawiam Anonimowych.!
Rox jesteś twarda i masz złote serce pamiętaj o tym :)