WITAJ!

WITAJ!

sobota, 24 października 2015

Zamienię (za)żarcie

Znowu chyba zacznę od marudzenia na jesień, co z tego, że zrobiła się ładna pogoda i można znowu z przyjemnością mykać z dzieciarami na spacerki, jak po takim spacerku chce się jeść ... 

Nie, nie jeść ŻREĆ się chce! 



Najlepiej taki porządny domowy obiadek jak za dawnych dobrych czasów, jakąś smażeninę, jaką sałatkę jarzynową albo placuchy ziemniaczane ze śmietaną. Uh a to w tyłeczek idzie i w boczki ( zwłaszcza boczek ) i w udkach się osadza. Mało tego wzmaga niszczycielską działalność cellulitu, a o ćwiczeniach jakoś się nawet nie chce myśleć. I co tu zrobić ? Odmawiać sobie? O nie, to nie ja, ja sobie nie lubię odmawiać, ale lubię się zastanawiać i wydumałam, że przecież są zamienniki i to bardzo fajne!

Taki MAKARON może być przecież pełnoziarnisty, a RYŻ brązowy lub dziki i już jest lżej i zdrowiej. Pieczywko też w sklepach różniaste, nie tylko biała buła, w która sami się potem zamieniamy!

ZIEMNIORY, można i trzeba zastępować najlepiej kaszami jaglaną lub gryczaną albo w ogóle komosą ryżową, czyli quinoa. ŚMIETANĘ i MAJONEZ można zamienić na jogurt grecki czy naturalny gęsty. No i na koniec jeszcze CUKIER i MĄKA. Do słodzenia znakomicie nadaje się cukier trzcinowy czy stewia. Najzdrowszy jest miód i sok malinowy, do herbatki ( która obok wody i soków znakomicie nadaje się na zamiennik tzw napojów kolorowych ).

Mąk natomiast mamy obecnie do wyboru do koloru, wiec właściwie nie ma wymówki do stosowania coraz bardziej modyfikowanej maki pszennej. Mączną przygodę można rozpocząć z mąką ryżową, razową, orkiszową, kokosową czy migdałową, która może być stosowana w relacji 1:1 dla przepisów z mąką pszenną. 

Także jest z czym działać i ja zaczynam- niedługo pierwsze efekty poszukiwań i eksperymentów - mąka ryżowa już zakupiona, więc lada moment wrzucę przepisy :) 

środa, 21 października 2015

Eksperyment proteinowy

Znacie moje problemy ciastkowe... Do kawki musi być coś słodkiego - a dupa rośnie ( a przynajmniej jakos specjalnie nie maleje ). Dokonałam dziś pomiarów i juz efekty nie są jakieś szalone. Co prawda po 1cm sobie poszło w obwodach ale jak patrzę na te wszystkie seksowne dupki fit mamusiek to mi jakoś smutno się robi. 
A zatem postanowiłam przeprowadzić eksperyment na własnym organiźmie i do kawki aplikować sobie batonik proteinowy w charakterze ciastka i śniadania w jednym.

Batonik raczej prosty w konsumpcji 😀 Generalnie ma lekko mączny posmak i na początku wydaje się, że mało słodki, ale właśnie pożarłam całego i czuję się zasłodzona - hę?! 
Jeśli chodzi o wartości odżywcze to proszę bardzo - całkiem ok

 
Na dziś wybrałam sobie waniliowy ale widziałam, że są też owocowe- może nie będzie aż tak słodko po spożyciu.

A jak efekty u was - waga spada? Czy stoi ? ( U mnie na szafce w łazience Hihi )
Przyjemnego dnia i wieczoru !


sobota, 17 października 2015

Kuchenne rewolucje jesienne

Dalej szaro buro i ponuro... Dalej mam to dziadostwo na ustach ( kto ma jakiś cudowny sposób ? ) , więc zamiast wyginać się przed aparatem w eleganckich ciuszkach i seksownym makijażu ruszyłam jak przykładna Kura Domowa ( tfuu... Home Manager ) do garów.

Zachciało mi się wszystkich uszczęśliwić, więc zupka dyniowa i szyszki na deser, a oto krótka relacja z tych wydarzeń :)





A na deserek - szyszunia 😎


Smacznego 😘



wtorek, 13 października 2015

Prezentowo

Jest zimno, jest buro i ponuro. Siedzę pod kocem, romantyzm mnie w stawach rozkręca, a na lico wkroczyło zimno, czy też oprycha- jak zwał tak zwał, grunt, że do pokazywania się światu kompletnie nie pasuję. Ewentualnie za czas jakiś w charakterze straszydła halołinowego 😂 No ale coś trzeba pisać, coś trzeba wrzucać, aby nie zaginąć w internatach.  Zatem zapraszam na mój instagram, gdzie aż dwa konkursy ☺️ Bawcie się dobrze i wcinajcie witaminki

środa, 7 października 2015

Wszędzie te ciastki ...

Nie wiem jak wy ale ja jestem łasuchem. Lubię sobie do kawki coś słodkiego szamnąć... No lubię i już. Zawsze sobie tłumaczę, że ostatecznie bebe jeszcze nikomu nie zaszkodziło, a princessa zebra nie ma czekolady. Odżywiam się zdrowo, jestem w ciągłym ruchu, ganiam po schodach ( nie, nie z wyboru - zwyczajnie nie mam windy ), chodzę na gimnastyki wiec jest czym sumienie uspokajać ☺️ Wszystko byłoby cacy gdyby nie jesień, która powoduje u mnie apetyt na ciastki. I nawet jak zrobię zdrowe ciastki...wiecie te bez mąki z płatkami owsianymi, to się nie idzie opamiętać. Każdego ranka budzę się z myślą , że dziś pogryzę rodzynki. To się weźmie napatoczy fajny przepis do wypróbowania, wizyta u Teściów ( Teściowa skubana umie piec ), Mama wpadnie na kawunie albo Luby w nagłym przypływie miłości przytarga jakieś słodkości. Gdzie się nie obejrzysz - wszędzie ciastki te cholerne kochane cudowne mniam mniam spadam na kawkę 

piątek, 2 października 2015

Mamy Ciało

Było o modzie i o dzieciach ... Czas na ciałko. Chyba jeden z większych problemów każdej Mamy....nie no jasne, są na świecie szczęściary, które w ciąży mają tylko zgrabny brzuszek, a po urodzeniu cieszą się pięknym biustem... Ale nie ja. Moje dzieciary oba zrobiły sobie ze mnie aquapark, który coś musiało dźwigać i w efekcie za każdym razem miałam do zrzucenia 20-30 kg. Cielsko hipopotama zostawia po sobie cellulit i rozstępy i wogóle jest blee. 

Po młodszym, wzięłam się więc za katorżniczą pracę, zalewałam podłogę potem i omdlała wlokłam się pod prysznic. Efekty przyszły szybko - nie powiem, waga zleciała raz dwa z 80 do 60. Jeśli ktoś jak ja lubi energiczne ćwiczenia to polecam: https://m.youtube.com/watch?v=1Pc-NizMgg8 . Ćwiczyłam w domu, bo jak się ma wyjazdowego Lubego to się na siłkę nie gania tylko zasuwa w domu :) 
Zwaliłam kilogramy i co? .... Dałam na luz z katowaniem na kilka miesięcy i miałam  klops - za duże ubranko mi się zrobiło tj rozlazła zwisła skóra blee jest na to rada - od nowa do roboty, tym razem z kosmetycznym wspomaganiem. 
Całkiem przyjemne smarowidło , łatwo się rozprowadza i szybko wchłania . Baaaardzo przyjemnie chłodzi ciałko , ale ale smarować się trzeba dwa razy dzienne - ja w tym temacie niestety trochę nazwałam, no rano to ja kawę pije , a nie tyłek smaruje. Dorzuciłam do tego ćwiczenia ale już tylko trzy razy w tygodniu. Dziś po trzech tygodniach zobaczyłam efekty, stad ten post :) otóż chwałę się : z wagi 2kg, a z obwodów po 2 cm. Zobaczcie same


A wy jakie macie sposoby?
Buziaki Mamusie !