WITAJ!

WITAJ!

sobota, 30 kwietnia 2016

Kluchy i balony, czyli nie dajmy się zwariować

Jaki dziś jest konsument? Świadomy, wyedukowany, wymagający, wybredny i ekologiczny. Czytając skład danego produktu, rozumie wymienione tam terminy, oczekuje możliwie największej ilości danych, a do tego interesują go wartości odżywcze. 

Na co jeszcze dzisiejszy konsument zwraca uwagę i na co mu to wszystko...?


Pamiętacie te czasy kiedy głównymi pytaniami o produkt były:
  • po ile ?
  • czy świeże ?
  • czy dobre ?

Te czasy już dawno minęły, ale wróćmy do nich na chwilę.

Dobrze było


Czy 20 lat temu ktokolwiek kupując gumę do żucia, zastanawiał się nad jej dodatkowymi właściwościami? Guma miała być do żucia, miętusy do odświeżania oddechu, a balonówka miała umożliwiać zaklejenie jak największej powierzchni twarzy.

balonówka

Nikt nie wymagał od gumy, właściwości czyszczących, zdrowotnych czy wybielających. Jeśli przez chwilę czuło się jakiś smak, to był to niesamowity atut - pamiętacie początki HubbaBubby? Grube, niesamowicie kolorowe kostki, które pozwalały na tworzenie ogromnych balonów - CZAAAAD!
Praktycznie bezsmakowa guma Turbo ( teraz znów dostępna w Żabce czy Biedronce ) broniła się kolorowymi obrazkami, zresztą tak samo jak guma Donald.

smak prl
Bez smaku ale z efektem wow

A słodycze? Niezapomniany smak batoników z Bałtyku, kupowanych na wagę! Szał na wafelki Kukuruku z historyjkami, czy wieczne PrincePolo. Czy ktokolwiek oczekiwał palety smaków, różnych opcji smakowych, zapachowych? NIE! Słodycze miały być słodkie i tyle! Szalonego wyboru nie było, ale za to każdy mógł sobie na nie pozwolić.

Lepiej zdrowo


No pewnie, że lepiej zdrowo, ale czy przez ten szał na zdrowe i fit i bez glutenu i wegańskie i zen itd, czy przez to nie odbieramy sobie trochę pierwotnej radości z konsumpcji?

Kiedyś nikt nie pytał skąd ten kurczak, skąd pomidor i czy dany kartofel to jest do gotowania, na pure, na frytki czy to pieczenia czy oglądania. Pyra to pyra i kropka.


ziemniaki
Ziemnioków jak mrówków

20-30 lat temu braliśmy co nam rzucili, a mamy/babcie czarowały z tego dania różniaste. W efekcie wyrośliśmy na ludzi silnych fizycznie, odpornych na choroby i uczulenia, zęby nam się trzymają i nie straszne nam żadne przeciwności. Nasze dzieci, dla których tak dbamy o "najzdrowsze" jadło już takie mocarne nie są.

Kolejna sprawa, to takie niezdrowe gotowanie naszych mam i babć, przeżywa teraz renesans. Najlepiej zarabiające restauracje to te podające dania kuchni tradycyjnej wg dawnych receptur. Zagraniczni szefowie kuchni rozpływają się nad "mięchem ze sosem i kluchami" ( wystarczy pooglądać programy z Chef w tytule ), więc to chyba jednak dobre, nie?

Najlepiej rozsądnie


Jestem jak najbardziej za zdrowym, lekkim jedzeniem. Sama nie lubię bardzo tłustych potraw, kiełbasy i słoniny...ale...każdemu pasuje co innego, każdy ma inne zapotrzebowanie. Organizm kobiety, która ma pracę siedzącą, potrzebuje innej dawki energii niż mężczyzny pracującego fizycznie.

Odżywiać, nie obżerać - hasło bardzo dobrze znane, ale jakby nie do końca zrozumiane. Nie odżywisz chłopa zasuwającego dajmy na to na budowie, podając mu tofu i kotleciki sojowe. Nie odżywisz zdrowego organizmu zabraniając mu bezpodstawnie dostępu do potrzebnych składników - patrz szaleństwo diety bezglutenowej ( jest zasadna tylko w przypadku uwarunkowań medycznych ), tak samo nie będziesz dobrze się czuł wpierniczając jak szalony cokolwiek, bo nadmiar szkodzi, nawet nadmiar warzyw ( przy niedomiarze innych składników np budulcowych )

pełnowartościowy posiłek
Takie robi mój Luby, bo lubi

Także ten...


Pisząc ten post chciałam zaproponować rozważanie nad tym, czy my jako konsumenci nie dajemy się czasem za bardzo ponieść wyobraźni

poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Wieszaki w Gdańsku - historia prawdziwa


24. 04. 2016 roku w Gdańsku odbyła się Manifestacja pod nazwą "uSTAWKA prawa kobiet". 

Projekt zaostrzenia ustawy o prawie aborcyjnym, powstałej w wyniku kompromisu z 1993 roku, sprawił, że kobiety na całym świecie postanowiły wyrazić swoje wzburzenie i stanąć w Obronie Swoich Praw! 

W minioną niedzielę, Gdańsk był z kobietami!

 

I ja tam byłam, wieszakiem straszyłam, a to co widziałam Wam opowiedziałam.

Roksana na manifestacji
Też jestem wkurzona
O moim zdaniu na temat projektu zmiany ustawy pisałam już wcześniej tutaj.
W politykę, się nie mieszam, bo nie lubię, ale gdy istnieje prawdopodobieństwo, odebrania mi moich praw, możliwości do decydowania o sobie i swoim zdrowiu, a przede wszystkim uprzedmiotowienia kobiety i sprowadzenia jej do roli bezwolnego inkubatora, wtedy się wkurzam, wtedy mówię NIE!

Zaczęło się od kilku wkurzonych kobiet, które założyły na Facebooku Grupę Dziewuchy Dziewuchom, gdzie dzieliły się swoim zdaniem dotyczącym prawdopodobnych zmian. Od początku kwietnia, do grupy dołączają osoby z różnych środowisk, różnych wyznań, płci, o różnych przekonaniach politycznych, które łączy jedno - są wkurzone i nie chcą pozwolić na wprowadzenie planowanych zmian, w i tak restrykcyjnej ustawie. Obecnie Grupa Dziewuchy Dziewuchom liczy ponad 100 tysięcy członków, powstały też liczne Grupy Regionalne.

9.04 Dziewuchy zorganizowały protest w Warszawie, wtedy poparcie dla nich mogłam wyrazić jedynie poprzez social media



Dziewuchy Trójmiasto

Po Warszawie przyszedł czas na Gdańsk, za organizację Manifestacji wzięły się trzy dzielne kobiety i wraz z Grupą Organizacyjną liczącą 194 członków osób oddanych sprawie, przygotowały fantastyczne wydarzenie.

Fot. Marcin Wrzos

Kasia Bryks - kulturoznawczyni, wspólokatorka trzech kotów, 
Aleksandra Mielewczyk-Gryń - doktor inż. fizyki, marzy o zostaniu szefową kuchni, 
Aleksandra Peszkowska - spedytor morski, włóczykij, kocha swoja kotkę
  
Cel Manifestacji to głośne wyrażenie sprzeciwu dla krzywdzenia kobiet. Sprzeciwu dla pozbawiania obywateli prawa do życia, zdrowia i wolnego wyboru. Znakiem był i jest WIESZAK, symbol pokątnie wykonywanych aborcji, zagrożenia życia i zdrowia, przemocy!

Targ Węglowy był w Niedzielę Piękny i Silny...


 ... kobiety w każdym wieku, niejednokrotnie wspierane przez mężczyzn, którzy je szanują ( bo przecież odbieranie podstawowych praw to brak szacunku ), silne w swojej jedności i zaangażowaniu, stanęły w Obronie Swoich Praw. 

O godzinie 13:00 organizatorki oficjalnie otworzyły zgromadzenie. Przybywający chętnie i z entuzjazmem chwytali za przygotowane transparenty, a wiele osób samodzielnie przygotowało napisy czy odzież.

Autor: RoxMummyModel
Autor: RoxMummyModel
Autor: RoxMummyModel

Autor: RoxMummyModel
Autor: Moje Quo Vadis
Autor: Kasia Tiamat Jędrzejczak

Jako pierwsza głos zabrała Pani Ewa Szulc-Dąbrowska ze Stowarzyszenia Pro-Femina, która nawiązała do ustawy z roku 1956 oraz Sylwia Kubryńska, ceniona pisarka. Wypowiedzi obu Pań były bardzo emocjonalne i pełne zdecydowanego sprzeciwu. Porwały tłum, który skandował "BUDUJECIE PIEKŁO KOBIET".

 

Następnie prawniczka Ewa Gromada, wyjaśniła w jaki sposób projekt ustawy narusza prawo polskie i uderza w podstawowe, gwarantowane przez Konstytucję RP wartości. Jej wypowiedź kilkakrotnie przerywana była przez spontaniczne okrzyki z tłumu.

Natomiast kolejne wypowiedzi wzruszyły wszystkich. Okrzyki MYŚLĘ, CZUJĘ, DECYDUJĘ płynęły ze ściśniętych gardeł, a niejedna osoba skrycie ocierała łzy, gdy Pani Aleksandra Broda z Amnesty International, przypomniała i upomniała wszystkich, że takie tragedie jak np w Salvadorze, mogą wydarzyć się w każdym miejscu na świecie, natomiast Pani Beata Mróz-Gajewska, Mama niepełnosprawnego dziecka, podzieliła się z nami swoją codzienną walką i obawami.

Nie było tzw hejtu czy agresji. Był za to chór Trójmiejskiej Akcji Kobiecej, który pod batutą Pani Anny Ekielskiej Skóry, który wspaniale, z wielką energią odśpiewał specjalnie na tę okazję utwór "Rewolucja". Relację na żywo można było oglądać na moim FanPagu na FB - zobaczcie jak było pięknie!
Autor: RoxMummyModel
Dalsze wystąpienia przy wtórze energetycznych rytmów Samby, spowodowały, że nawet nagły opad gradu, nie zmniejszył zaangażowania. Nikt się nie rozchodził, gdy przemawiała Pani Ewa Lieder czy dzielne Kobiety z Dziewuchy Dziewuchom, czyli Magda Doborzyńska, Paulina Ślusarczyk, Sara Prussak! Dziewczyny macie MOC!

Ale nie tylko kobiety przemawiały! Dominik Haska, wypowiedział się w tej sprawie z punktu widzenia mężczyzny, partnera i opoki kobiety. Podkreślił fakt, iż ciąża jest wspólnym przeżyciem i opowiedział o własnych doświadczeniach. Dziękujemy za ten głos!





Jako ostatni, odczytano list Pani Henryki Krzywonos, która niestety nie dała rady przybyć na czas, ale wiem, że bardzo wspiera sprawę i same organizatorki.

O oponentach kilka słów


Na koniec warto wspomnieć też o uczestnikach manifestacji, którzy stali za kordonem Policji z transparentami oraz głośnikiem. Garstka ludzi, którzy jak się później okazało ( wywiady w mediach - bezcenne ) nie do końca wiedzieli, po co i na co, ale najważniejsze, że PRZECIW!


Takie tłumy, że zza transparentów nie widać

Mieli kilka drastycznych transparentów, pokrzykiwali "morderczynie" i "aborcyjny holocaust", ale generalnie nie byli w stanie, ani zakłócić przebiegu uSTAWKI, ani jej zdominować czy umniejszyć jej znaczenia.

Siła i jedność kobiet w tej sprawie jest niesamowita i budująca, mocno wierzę, że jeśli nie damy się sprowokować, czy zmanipulować, to nie dopuścimy do odebrania nam naszych praw. 

Ze swojej strony pragnę serdecznie pogratulować i podziękować całej Grupie Organizacyjnej za ogrom niesamowitej pracy - jesteście wielkie!






Źródła:
https://www.facebook.com/mojequovadis/
https://www.facebook.com/groups/938779079568714/
https://www.facebook.com/marcin.wrzos?fref=ts
https://www.facebook.com/groups/114342355632125/?fref=ts

sobota, 23 kwietnia 2016

Maluszkowe czytanie

książeczki dla najmłodszych

Dawno, dawno temu... Za siedmioma górami, za siedmioma rzekami.... Te słowa nam wszystkim kojarzą się z wyprawami do krainy baśni, gdzie wszystko jest możliwe, dobro zawsze zwycięża zło, a słonie mogą być zielone. Przywołują także inne wspomnienia...te najmilsze o wspólnych chwilach z rodzicami.

Wczoraj i dziś

W czasach mojego dzieciństwa, kolorowe bajki były tylko w książkach. Na telewizję można było liczyć albo nie .... nie zawsze w kolorze i nie zawsze tyle ile by się chciało - takie były czasy... 20 min dobranocki i ciesz się, że w ogóle. W czarodziejski świat, wprowadzały wtedy książki, czytane przez rodziców czy dziadków. Z ilustracjami bywało różnie, więc wyobraźnia pracowała na pełnych obrotach. Ciekawość dodatkowo pobudzał sam lektor, z przejęciem modulujący głos i budujący napięcie.

Dziś, dzieciaki mają dostęp do różniastych bajek przez całą dobę, nie tylko na niezliczonej ilości programów telewizyjnych ale i w internecie. Maluchy z łatwością ogarniają smartfony i tablety, gdzie mają ogrom obrazków, a każda postać mówi własnym głosem, więc dla wyobraźni zostaje niewiele miejsca. Dodatkowo, takie oglądanie jest właściwie samotne. . 

Z pomocą rodzicom małych maniaków nowych technologii, już niebawem przyjdzie poradnik, który pomoże tak pokierować latoroślą, aby eksplorowanie interenetów było bezpieczne i rozwijające. Książka niebawem pojawi się na Polskich półkach, a ja jeszcze przed premierą, będę miała przyjemność się z nią zapoznać.

poradnik

Czytamy

Oczywiście większość rodziców jest świadoma wagi czytania dzieciom. Problem powstaje przy wyborze lektury. Często gęsto, książeczki dla dzieci w wieku 1-3 są bardzo bogato ilustrowane, mają niewiele treści i są zwyczajnie nudnawe. Rodzic ma dosyć już w trakcie czytania, a dziecko niechętnie powraca do raz przerobionej książeczki.
Mi udało się zaszczepić miłość do książek u obu synów, za sprawą dwóch lektur z mojego dzieciństwa. Mimo niewielu obrazków, do obu pozycji, które zaraz Wam zaprezentuję, dzieciaki wracają wielokrotnie. Mój Młodszy ( 2,5 roku ) z zaciekawieniem słucha tych historyjek, niekoniecznie zasypia, ale uważnie i spokojnie słucha.

Cudaczek Wyśmiewaczek 

Opowiadania Julii Duszyńskiej o ludziku, który "nie je, nie pije tylko wyśmiewaniem żyje". Cudaczek mieszka sobie u dzieci, które grymaszą, złoszczą się czy obrażają i się z nich wyśmiewa. 
Historyki napisane są przystępnym dla dzieci językiem, akcja jest wartka i interesująca także dla czytającego rodzica, co uważam za bardzo ważne. Jeśli czytającego ciekawi lektura, czyta z większym zaangażowaniem, które udziela się słuchającemu. 

Ja z wielka przyjemnością czytam synkowi te opowiadania po kilka razy, a i przekaz pedagogiczny jest bardzo jasny. Jak raz Młody grymasił przy jedzeniu to zapytałam czy przypadkiem Cudaczek u niego nie zamieszkał - natychmiast wszelkie grymasy przeszły !

lektura dla dzieci

Wróbelek Elemelek 

Kto z nas nie zna Elemelka? Opowiadanka Hanny Łochockiej zebrane w książeczce pt "Psoty i kłopoty wróbelka Elemelka" są bardzo dowcipnie napisane, a przy tym ciekawe i zachęcające do wymyślania dalszych przygód sympatycznego ptaszka. Dodatkowo, ponieważ wszystko dzieje się w rzeczywistości początku lat 80tych, jest to świetny punkt zaczepienia do opowieści o dawnych czasach, gdy listy pisano na papierze.


elemelek


Grimm inaczej

Małe książeczki, które wyczaiłam na poczcie okazały się strzałem w dziesiątkę .Wierszem opowiedziane przez Pana Wiesława Drabika, rozkładają na łopatki, wiec nie polecam ich na dobranoc, bo skończy się tak, że dzieciak nie zaśnie, a rodzic będzie rechotał. Bajki braci Grimm są raczej przeznaczone dla starszych odbiorców, a te opracowania przystosowano do małych umysłów, także spokojnie można je czytać, oglądać i opowiadać, bez obaw, że maluch nabawi się jakiejś traumy

Jeśli znacie, któreś z powyższych pozycji, koniecznie dajcie znać jak sprawdzają się u Waszych Pociech, a może macie inne ulubione książeczki? Polecajcie!

poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Miejsce dla Twojego Piękna


miejsce dla twojego piękna

Jest takie miejsce w sieci gdzie warto być, gdzie warto zaglądać, gdzie warto być aktywnym. Portal, w którym ludzie dzielą się swoimi pasjami,  przemyśleniami i wzajemnie wspierają.

Dziś chciałabym Wam o powiedzieć o społeczności Daily Dose of Beauty


Portal, w którym każdy znajdzie swoją codzienną dawka piękna.
Piękna zarówno zewnętrznego jak i wewnętrznego. Ludzie w każdym wieku prezentują swoje pasje, inspiracje i pomysły.

Co odróżnia Daily Dose of Beauty od innych portali tego typu? 


Całkowity brak hejtu! 

Jest natomiast ogromna dawka pozytywnej energii, wsparcia, pomocy merytorycznej,
a także konstruktywnej krytyki wyrażanej w kulturalny i sympatyczny sposób.

Daily Dose of Beauty to społeczność łącząca wszystkie aktywności social media. Portal wspiera swoich użytkowników poprzez promowanie ich działalności zarówno na Facebooku, Instagramie, Snapchacie czy YouTube,a ponadto organizuje konkursy, dzięki którym mniej znane osoby mają szansę zaistnieć.

Nie konkuruj - współpracuj! Każdy z nas jest inny i inaczej patrzy na świat. Nawet jeśli działamy w tej samej dziedzinie, mamy różne opinie, sposoby prezentacji, dlatego dla każdego jest miejsce w wirtualnej przestrzeni i również dlatego DDOB zachęca i wspiera współprace między swoimi użytkownikami - I TO JEST SUUUUUUPER!!!!

Moje DDOB 

dziewczyna ddob

Na DDOB znalazłam wiele przydatnych informacji na temat prowadzenia bloga,
jego wyglądu i tworzenia grafik.  
Wielu zaawansowanych użytkowników chętnie pomaga i dzieli się swoim 
doświadczeniem z innymi. 

Kiedy nagrałam swój pierwszy filmik na YouTube, to DDOB dodał pierwszy komentarz i słowa otuchy, ponadto otrzymałam wiele cennych wskazówek technicznych i estetycznych od innych użytkowników.

Jeśli prowadzisz bloga, masz profil na Instagramie,YouTube czy ostatnio bardzo popularnego Snapa, zachęcam do założenia konta na Daily Dose of Beauty, nie tylko w celu promocji swojej działalności ale także, aby poznać pozytywnych ludzi, z którymi dzięki organizowanym spotkaniom w różnych częściach kraju można na żywo porozmawiać, poznać ambasadorki i otrzymać fajne gadżety.

Jak to właściwie wygląda

Rejestracja na portalu jest bardzo prosta. Można to zrobić poprzez konto na Facebooku czy Instagramie, oraz klasycznie poprzez wpisanie swojego adresu e-mail. Otrzymujesz swój własny profil i już możesz dodawać linki do swoich postów. Każdy link kieruje zainteresowanych na Twojego bloga. Pod linkami istnieje możliwość dodawania komentarzy, a także oceny .

roxmummymodel na ddob


Wszystkie posty znajdują się w BlogBooku, skategoryzowane i otagowane, co bardzo ułatwia odnalezienie interesującego cię wpisu. Każdy Profil posiada swojego mikrobloga - rodzaj tablicy, która umożliwia kontakt z innymi użytkownikami, zadawanie pytań, aktualizacje,przekazywanie krótkich informacji, oznaczenie użytkowników. Profile można dodawać do obserwowanych aby być na bieżąco z ulubionymi użytkownikami.

Wejdź po Codzienną Dawkę Piękna

 Zachęcam do założenia profilu już dzisiaj, rozpoczęcia swojej przygody i dodania do społeczności także swojej dawki piękna. 
A jak już to zrobicie koniecznie dajcie mi znać! 
Do zobaczenia na Daily Dose of Beauty !!!



środa, 6 kwietnia 2016

Test Kosmetyczny - maseczki 7thHeaven

Wszystkie potrzebujemy odrobiny relaksu, czasu tylko dla siebie. Nie zawsze jednak można wybrać się do SPA na zabiegi regenerujące. Zwłaszcza teraz, po zimie, nasza skóra wyjątkowo potrzebuje troski. Po zimnie, braku słońca i karnawałowych makijażach, konieczne jest oczyszczenie i przygotowanie skóry na lato. Jeśli brak nam czasu lub chęci na przygotowywanie własnych mikstur, sięgamy po gotowe maseczki. 


Zapraszam na test maseczek marki 7thHeaven

 

Słów kilka o marce


7thHeaven jest angielską marką owocowych masek firmy Montagne Jeunesse, która od wielu lat otrzymuje nagrody i wyróżnienia dla produktów kosmetycznych. Do tej pory maseczki 7thHeaven dostępne były w Wielkiej Brytanii, a ostatnio pojawiają się także w drogeriach tj Hebe. Na stronie marki, poza prezentacją produktów, można znaleźć także mini-encyklopedię składników, dzięki czemu, dokładnie wiemy nie tylko co wchodzi w skład maseczki, ale czym konkretnie jest danych składnik i jaki ma wpływ na naszą skórę.

W tym roku marka wchodzi na Polski rynek, kampanią opartą na rzeczywistych opiniach użytkowniczek.

Jest mi bardzo miło, że zostałam wybrana aby przetestować dla Was te maski i podzielić się z Wami moją opinią.


Asortyment


Do wyboru do koloru. Są maseczki pilingujące,intensywnie pilingujące ( scrub ) błotne, ekspresowe, rozgrzewające i relaksujące ( souffle ), a także maski do włosów. Charakterystyczne dla wszystkich produktów jest wykorzystanie wody źródlanej, owoców i minerałów, a także innych naturalnych składników, skomponowanych tak, by osiągnąć jak najlepszy efekt, dla różnych rodzajów cery.

7thHeaven na Insta

Testowanie


Wybór jest spory, więc testowanie rozpoczęłam, od BRAZYLIJSKIEJ MASECZKI BŁOTNEJ. Czemu? Po pierwsze jest jedną z nagrodzonych masek, po drugie jest to maseczka przeznaczona do każdego rodzaju skóry, działa oczyszczająco i odblokowuje pory, a tego właśnie potrzebowałam.

Poza tym zaintrygował mnie ten bambusowy materiał, bo taka jest właśnie jej forma, ale po kolei, czyli:

Skład:
Brazylijskie błoto Argilla
Jagody Acai
Avocado
Wyciąg z liści Aloesu
Wyciąg z Cytryny
Sól z Morza Martwego
Wyciąg z Winogron i in.

Co mi się bardzo spodobało, to fakt, że wszystkie składniki są pochodzenia naturalnego, nazywane po imieniu! Winogrona to winogrona, nazwa Vitis Vinifera, jest również użyta ale nie wykorzystywana jako mega chwyt reklamowy jak to się zdarza.

Kolejna rzecz: produkty mają oznaczenia "vegatarian standard" oraz "cruelty-free"


Jest też w bardzo zabawny sposób umieszczone ostrzeżenie, aby produktu "mimo jego apetycznego zapachu - nie spożywać "!

A zapach jest faktycznie niesamowity, intensywny i bardzo świeży. Nakładanie maski to sama przyjemność, bez babrania i obaw o rozdarcie materiału. Po nałożeniu, natychmiast odczułam ulgę, a przez kwadrans z maseczką odpoczęłam wyśmienicie. Jest to zapewne zaleta przyjemnego chłodku i relaksującego zapachu. Tylko wyglądałam troszkę mało atrakcyjnie

Roksana na Insta

Przy zdejmowaniu maseczki, producent zaleca delikatny masaż, który pobudza mikrokrążenie. Na koniec wystarczy zmyć lekki białawy osad i jesteśmy eleganckie.

Wrażenia i ocena


Skóra jeszcze bardzo długo po zmyciu kosmetyku, zachowywała delikatny zapach jagódek, co było bardzo przyjemne nie tylko dla mnie, ale i dla tulących się dzieciaków - Mama pachniała smakowicie! Cera jeszcze na następny dzień była świeża, miła i miękka w dotyku, dobrze nawilżona o zdrowym kolorycie. Bardzo mnie to zdziwiło, bo maski stosowane przez mnie dotychczas, nie pozostawiały tak długotrwałych efektów.


  • Skuteczność - zgodna z opisem i zaskakująco długotrwała                                               5/5
  • Opakowanie - atrakcyjna grafika, dokładny opis, maskę łatwo się wyjmuje                  5/5 
  • Zalety/wady - produkt ekologiczny, niestety trochę trudno dostępny                       4/5                         

Podsumowanie


W mojej ocenie produkt jest super, z chęcią w następnej kolejności przetestuję maskę na włosy z olejem kokosowym i wyciągiem z komosy ryżowej ( koniecznie dajcie znać czy o niej też napisać ) , no i mam nadzieję dopaść mojego Lubego z maską błotną specjalnie przeznaczoną dla Panów. Dla mnie dodatkowym atutem są też dowcipne opisy i bardzo dobry dostęp do informacji o produkcie.

Jeśli komuś nie chciało się czytać, a jednak ciekaw jest opinii, to tutaj mój debiut filmowy :)


A jeśli Wy macie ochotę przetestować jedną z maseczek, to dajcie znać w komentarzach, a w niedzielę wylosuję jedną osobę, z którą się podzielę maseczkami !


niedziela, 3 kwietnia 2016

Polityka - nie lubię!

Przez bardzo długi czas udawało mi się pozostawać neutralną i stać trochę na uboczu. Polityka to zdecydowanie nie mój konik, średnio się na niej znam, więc nie zgłębiałam i nie poruszałam pewnych tematów. Ale teraz .... Noż kurrrrde... 

dziewuchy dziewuchom

Koniec z dzieleniem Polaków 


No koniec faktycznie. Teraz już wszyscy jesteśmy równo wkurzeni, fakt każdy z innego powodu ale jednak. Zwolennicy "dobrej zmiany" są wkurzeni na tych co jej nie rozumieją, a przeciwnicy są wkurzeni na to co ta "dobra zmiana" z sobą niesie. 

Ja też jestem wkurzona, bo chcąc nie chcąc polityką musiałam się zainteresować. Trudno się nie interesować czymś co do tej pory łaziło tylko po koncie bankowym, a teraz wtrynia się do majtek i jeszcze bierze ze sobą kościół, nie wiem jak dla Was, ale dla mnie to ciut za wiele! 

Jest tyle ważnych spraw, którymi można się zająć. Na pewno nowi rządzący na czymś się znają, to może tym by się zajęli ? 

Ale do rzeczy...

Obywatelski Projekt Ustawy "Antyaborcyjnej" - kto na to wpadł?


Jak już troszkę ochłonęłam, zaczęłam się zastanawiać skąd wziął się wogóle ten tragiczny pomysł. Otóż idąc tropem nazwy, musiało się zacząć od OBYWATELI, ale jakich myślę sobie, kto był taki twórczy. Po nitce do kłębka doszłam do autora owego dzieła. Z projektem ustawy można zapoznać się na stronie Fundacji Pro - prawo do życia. Wszelkie publikacje na temat projektu są komentowane/dementowane przez Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. Założenia instytutu jak je sobie wnikliwie poczytamy, budzą wątpliwości, co do faktycznych celów organizacji. Już tłumaczę... abym nic nie pokiciała posłużę się cytatami z zakładki O NAS na stronie Instytutu

Chcemy angażować się w obronę osób i środowisk zagrożonych społecznym wykluczeniem ze względu na przywiązanie do ładu społecznego poświadczonego w Konstytucji RP oraz świata wartości, z którego się on wywodzi. 

Bardzo ładnie, jednak w obecnej sytuacji chyba należałoby bronić owej konstytucji, a nie chwytać się aborcji ( dlaczego poruszono ten temat to ja już pomysł mam, ale o tym po tym ).
W szczególności chcemy afirmować przyrodzoną godność człowieka, oraz działać na rzecz ochrony wynikających z niej praw człowieka i obywatela...
No i tu jest już dla mnie jazda, bo jaka to jest obrona godności, gdy kobiecie lub też dziecku (sic!), która doświadczyła traumy gwałtu, nakazuje się urodzenie tegoż dziecka?!

Więcej założeń Instytutu możecie sobie poczytać, same w sobie brzmią jeszcze jako tako, chociaż należałoby podejść do tematu z lekka spokojniej, bo mówiąc szczerze w naszym kraju jeszcze nie spotkałam się z dyskryminacją osób ceniących tradycyjne wartości, raczej zdarzyło mi się widzieć owe osoby szkalujące odmienny lub lekko inny punkt widzenia ( ale to insza inszość ).

Prezesem Instytutu jest adwokat Jerzy Kwaśniewski, i tu nam się rozjaśnia...czemu? Otóż ten właśnie człowiek był adwokatem prof Chazana.

O co tu chodzi?

Po dokładną, zdecydowanie bardziej merytoryczną analizę projektu ustawy zapraszam na stronę https://www.facebook.com/ceilingsejm , jednak chciałabym powiedzieć co mnie najbardziej ruszyło.

Najbardziej ruszyło mnie:
  • uchylenie przepisów o aborcji tj. usunięcie wszelkich ewentualności dopuszczających prawo do wykonania aborcji, niezależnie kto i z jakiego powodu w ciąży jest
  • umyślne usunięcie ciąży, pomocnictwo, zmuszanie, czy wykonanie zabiegu - wszystko to jest PRZESTĘPSTWEM! 
    Co prawda, jak czytamy na stronie Instytutu,                                                                                                                      nawet gdy matka umyślnie pozbawi swe poczęte dziecko życia, z uwagi na wieloaspektowość tych sytuacji, projekt dopuszcza odstąpienie od wymierzenia kary. Karze powinien podlegać bowiem przede wszystkim ten, kto zmusza kobietę do aborcji lub dostarcza jej środki lub usługi aborcyjne.
Odstąpienie od wymierzenia kary, czyli oskarżenie, postępowanie oraz rozprawa będzie i wszystko tak naprawdę, będzie zależało od poziomu empatii sędziego, a także ogarnięcia adwokata.
Brutalnie, ale bardzo prawdziwie podsumował to Andrzej Mleczko http://www.andrzejrysuje.pl/aborcja-2 .

Pamiętajmy też, że zdarzają się poronienia, które również są strasznym przeżyciem, niezależnie czy ciąża była chciana czy nie. Już teraz kobiety obawiają się zgłaszać poronienia, a co będzie po wprowadzeniu ustawy? Do stresu o życie i zdrowie, dojdzie także obawa o konsekwencje karne, bo przecież to do lekarza będzie należała interpretacja przyczyn poronienia. Ludzie są różni, co będzie jeśli trafimy na "beton", który stwierdzi celowe doprowadzenie do takiej sytuacji?

Koniec końców. Napisałam co mi leżało na wątrobie, nie po to aby kogokolwiek przekonywać w tę czy w tamtą stronę. Jedynie zachęcam do zapoznania się nie tylko ze stroną ww Instytutu i Fundacji, ale także z innymi źródłami , im bardziej merytorycznymi, tym lepiej. Na wspomnianym Ceiling Sejm, publikuje prawnik, przytacza artykuły i paragrafy, ale objaśnia wiele spraw bardzo przystępnie

Chciałabym tylko, aby pamiętać o tym, że sprzeciw dla ustawy "antyaborcyjnej" NIE oznacza poparcia dla aborcji swobodnej i bezpodstawnej. Aborcja generalnie jest jedną z najtrudniejszych decyzji w życiu kobiety, niezależnie od powodu jej rozważania i niezależnie od ostatecznego jej rozwiązania. Jeśli ten temat choć raz się pojawi, pozostaje na zawsze gdzieś tyłu głowy i w sercu kobiety. Sama w sobie taka decyzja jest dramatem kobiety, która nie potrzebuje do tego rozterek czy postępuje zgodnie z prawem!

Zachęcam do własnego zbadania tematu i wyrobienia sobie własnego, obiektywnego zdania, także poprzez próbę wyobrażenia sobie różnych ewentualności i sytuacji ...


Na moim FB zbieram dla Was linki do postów i wpisów na ten temat KLIK i dopisz swój post lub podziel się swoim zdaniem - możesz to zrobić także pod tym postem!



Żródła:
www.pro-life.pl
www.stopaborcji.pl
www.facebook.com/ceilingsejm
http://www.ordoiuris.pl