Wiele razy zdarzyło mi się usłyszeć pogardliwe wyrażone określenie "zazdrośnica", Wy nie? Niemożliwe, a może nie mówicie na głos tego co naprawdę myślicie ?
Albo się Was boją ... Hihi i bardzo dobrze, niech się boją.
W czym rzecz... Takie mam zdanie, że zazdrość wcale nie jest zła, oczywiście jest pewne ALE, jednak o tym po tym.
Ach chociaż na troszkę |
U mnie jest na przykład tak, że co się polepszy to się popieprzy. Już jestem w ogródku, już witam się z gąską, a tu nagle łup wali mnie w łeb stos problemowych kamlotów i drogę do sukcesu trzeba odłożyć na kiedy indziej, bo z gruzem na głowie ganiać nie lubię.
Dlatego kiedy tak sobie patrzę na przykład na kobitkę, która jak ja walczyła z diabelskimi kilogramami i też jej się udało, to zazdroszczę, bo na przykład jej cycki zostały gdzie były, a moje akurat ruszyły zwiedzać świat.
Jeśli w konkursie, w którym trzeba było wykazać się kreatywnością i ja się tak bardzo starałam, bo nie stać mnie na kieckę, która była nagrodą, wygrał ktoś inny to zazdroszczę szczęściarze, ale nie życzę jej w duchu aby kiecka okazała się na nią za mała.
Tak samo zazdroszczę tym wszystkim ludziom, do których oddzwonili z RMF u czy Zetki - kurczę jakby mi tak kaska wpadła, chociaż raz ....
No i tu dochodzimy do naszego ALE! Zazdroszczę, nawet czasem mega zazdroszczę, a nie raz nawet szlag mnie trafia, ale nie na tego szczęściarza, tylko na ten fart, co mnie ciągle nie zauważa. Zasuwa człowiek całe życie jak wół i nagle przed końcem góry się nóżka śliźnie jak temu bidnemu Syzyfowi.
Jednak ta zazdrość jakoś mnie motywuje, że jeśli innym się udaje to mnie może też....no nie w każdej kwestii, cycki same nie wrócą :( Może trzeba się bardziej postarać.
Zazdroszczę blogerom sporej liczby aktywnych czytelników, ale nie próbuje im ich podbierać wpisując zaproszenie na mój blog komentarzu, tylko przeglądam i analizuję ich historie, uczę się i staram udoskonalać swoją stronę i wierzę, że ruszy maszyna :)
Zazdrość to dobra rzecz, pobudzająca do działania, motywująca i inspirująca, nie mylmy jej więc z zawiścią, która niszczy. Niczego dobrego nie wnosi do naszego życia, a może doprowadzić do przykrych konsekwencji. Może nawet zagrozić zdrowiu, a tego nie chcemy...
świetny wpis :)
OdpowiedzUsuńobserwuje :P
zapraszam: http://perfekcyjnie-niedoskonalaa.blogspot.com/
Jak zawsze szczerze i od serca :)
OdpowiedzUsuńLubię takie wpisy :) Celnie trafiają do czytelnika :)
A co do zazdrości, trzeba umieć sobie z nią radzić, gdyż jeśli wymsknie nam się spod kontroli może nieźle namieszać i stać się chorobliwą zazdrością, którą trzeba leczyć.. Umiarkowanie i z głową :) Popieram :)
Warto zajrzeć. Dobrze myślisz.
OdpowiedzUsuń