WITAJ!

WITAJ!

środa, 6 kwietnia 2016

Test Kosmetyczny - maseczki 7thHeaven

Wszystkie potrzebujemy odrobiny relaksu, czasu tylko dla siebie. Nie zawsze jednak można wybrać się do SPA na zabiegi regenerujące. Zwłaszcza teraz, po zimie, nasza skóra wyjątkowo potrzebuje troski. Po zimnie, braku słońca i karnawałowych makijażach, konieczne jest oczyszczenie i przygotowanie skóry na lato. Jeśli brak nam czasu lub chęci na przygotowywanie własnych mikstur, sięgamy po gotowe maseczki. 


Zapraszam na test maseczek marki 7thHeaven

 

Słów kilka o marce


7thHeaven jest angielską marką owocowych masek firmy Montagne Jeunesse, która od wielu lat otrzymuje nagrody i wyróżnienia dla produktów kosmetycznych. Do tej pory maseczki 7thHeaven dostępne były w Wielkiej Brytanii, a ostatnio pojawiają się także w drogeriach tj Hebe. Na stronie marki, poza prezentacją produktów, można znaleźć także mini-encyklopedię składników, dzięki czemu, dokładnie wiemy nie tylko co wchodzi w skład maseczki, ale czym konkretnie jest danych składnik i jaki ma wpływ na naszą skórę.

W tym roku marka wchodzi na Polski rynek, kampanią opartą na rzeczywistych opiniach użytkowniczek.

Jest mi bardzo miło, że zostałam wybrana aby przetestować dla Was te maski i podzielić się z Wami moją opinią.


Asortyment


Do wyboru do koloru. Są maseczki pilingujące,intensywnie pilingujące ( scrub ) błotne, ekspresowe, rozgrzewające i relaksujące ( souffle ), a także maski do włosów. Charakterystyczne dla wszystkich produktów jest wykorzystanie wody źródlanej, owoców i minerałów, a także innych naturalnych składników, skomponowanych tak, by osiągnąć jak najlepszy efekt, dla różnych rodzajów cery.

7thHeaven na Insta

Testowanie


Wybór jest spory, więc testowanie rozpoczęłam, od BRAZYLIJSKIEJ MASECZKI BŁOTNEJ. Czemu? Po pierwsze jest jedną z nagrodzonych masek, po drugie jest to maseczka przeznaczona do każdego rodzaju skóry, działa oczyszczająco i odblokowuje pory, a tego właśnie potrzebowałam.

Poza tym zaintrygował mnie ten bambusowy materiał, bo taka jest właśnie jej forma, ale po kolei, czyli:

Skład:
Brazylijskie błoto Argilla
Jagody Acai
Avocado
Wyciąg z liści Aloesu
Wyciąg z Cytryny
Sól z Morza Martwego
Wyciąg z Winogron i in.

Co mi się bardzo spodobało, to fakt, że wszystkie składniki są pochodzenia naturalnego, nazywane po imieniu! Winogrona to winogrona, nazwa Vitis Vinifera, jest również użyta ale nie wykorzystywana jako mega chwyt reklamowy jak to się zdarza.

Kolejna rzecz: produkty mają oznaczenia "vegatarian standard" oraz "cruelty-free"


Jest też w bardzo zabawny sposób umieszczone ostrzeżenie, aby produktu "mimo jego apetycznego zapachu - nie spożywać "!

A zapach jest faktycznie niesamowity, intensywny i bardzo świeży. Nakładanie maski to sama przyjemność, bez babrania i obaw o rozdarcie materiału. Po nałożeniu, natychmiast odczułam ulgę, a przez kwadrans z maseczką odpoczęłam wyśmienicie. Jest to zapewne zaleta przyjemnego chłodku i relaksującego zapachu. Tylko wyglądałam troszkę mało atrakcyjnie

Roksana na Insta

Przy zdejmowaniu maseczki, producent zaleca delikatny masaż, który pobudza mikrokrążenie. Na koniec wystarczy zmyć lekki białawy osad i jesteśmy eleganckie.

Wrażenia i ocena


Skóra jeszcze bardzo długo po zmyciu kosmetyku, zachowywała delikatny zapach jagódek, co było bardzo przyjemne nie tylko dla mnie, ale i dla tulących się dzieciaków - Mama pachniała smakowicie! Cera jeszcze na następny dzień była świeża, miła i miękka w dotyku, dobrze nawilżona o zdrowym kolorycie. Bardzo mnie to zdziwiło, bo maski stosowane przez mnie dotychczas, nie pozostawiały tak długotrwałych efektów.


  • Skuteczność - zgodna z opisem i zaskakująco długotrwała                                               5/5
  • Opakowanie - atrakcyjna grafika, dokładny opis, maskę łatwo się wyjmuje                  5/5 
  • Zalety/wady - produkt ekologiczny, niestety trochę trudno dostępny                       4/5                         

Podsumowanie


W mojej ocenie produkt jest super, z chęcią w następnej kolejności przetestuję maskę na włosy z olejem kokosowym i wyciągiem z komosy ryżowej ( koniecznie dajcie znać czy o niej też napisać ) , no i mam nadzieję dopaść mojego Lubego z maską błotną specjalnie przeznaczoną dla Panów. Dla mnie dodatkowym atutem są też dowcipne opisy i bardzo dobry dostęp do informacji o produkcie.

Jeśli komuś nie chciało się czytać, a jednak ciekaw jest opinii, to tutaj mój debiut filmowy :)


A jeśli Wy macie ochotę przetestować jedną z maseczek, to dajcie znać w komentarzach, a w niedzielę wylosuję jedną osobę, z którą się podzielę maseczkami !


5 komentarzy:

  1. A kto by nie chciał spróbować;)
    Gdybym miała hebe w pobliżu to już bym po nie poleciała na skrzydłach sprawdzić czy są ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja lubię wszystkie te maseczki, więc chętnie przeczytałam ten post:) Lubię miękkość cery, po wszystkich zabiega i ten zapach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam do kontaktu mailowego - będziesz mogła przetestować jedną z maseczek 😘

      Usuń
  3. Super są te maseczki! :)
    Muszę zamówić! ;)
    Zapraszam do mnie asiaknebel.blogspot.com :) Będzie mi bardzo miło jak pozostawisz po sobie ślad I zaobserwujesz ja napewno się odwdzięcze! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubie paski z tej firmy ;3
    Pozdrawiam,
    http://aniam10.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń